Wykorzystujmy możliwości ludzi

Aby pomoc społeczna mogła być skuteczna, musi zachęcać mieszkańców by nauczyli się brać sprawy w swoje ręce, my to robimy, mówi Iwona Borysiuk Wicedyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Częstochowie w rozmowie z Moniką Makowiecką.

Monika Makowiecka: Pani Dyrektor, co skłoniło Państwa do wdrażania metody organizowania społeczności lokalnej OSL?

Iwona Borysiuk: Pierwszym powodem było zakwalifikowanie się trojga naszych pracowników socjalnych do udziału w dwuletnim cyklu szkoleniowym, mającym na celu wdrażanie metody organizowania społeczności lokalnej. Było to dla nas duże wyzwanie, co nie znaczy, że nie mieliśmy wcześniej kontaktu z pracą metodą środowiskową.  Przecież jest to jedna z metod pracy socjalnej, a praca socjalna to podstawowa działalność pracowników socjalnych. Praca środowiskowa ma jednak własną specyfikę, która pozwala wyodrębnić ją i odróżnić od innych form i metod praktykowania pracy socjalnej. Uczestnicząc w projekcie mogliśmy  pokazać przedstawicielom innych instytucji, że możemy być dla nich partnerem, a nie tylko standardowo ośrodkiem pomocy społecznej, który wydaje decyzje administracyjne i przyznaje pomoc finansową.  Również zależało nam na zmianie podejścia ze strony naszego klienta, żeby mógł być on partnerem naszych działań, bo tak się nie dzieje w pracy, którą wykonujemy. Chcieliśmy także zobaczyć jak wygląda oddzielenie pracy socjalnej od przyznawania świadczeń, później dodatkowo zaczęliśmy testować model ośrodka, oddzielającego pracę socjalną od świadczeń.

Metodą OSL pracują Jolanta Baron i Piotr Kidawa, są oni organizatorami społeczności lokalnej, uczestniczyli w projekcie „Tworzenie i rozwijanie standardów usług pomocy i integracji społecznej”, co jest ich zaletą?

Myślę, że mają wysoki poziom empatii, mają łatwość nawiązywania kontaktów, są dokładni, umiejętnie i efektywnie wykorzystują swój czas pracy, co jest bardzo ważne. Oni sami układają swój plan pracy i realizują go. No i zostali bardzo dobrze przygotowani merytorycznie przez CAL i potrafią zdobytą wiedzę i umiejętności wprowadzić do swojej pracy. Do udziału w projekcie zostały wybrane bardzo różne osoby, każdy pracował w innym miejscu  Jola w Dziennym Domu Pomocy Społecznej, Piotr w Dziale Pomocy Dziecku i Rodzinie, jednak potrafili stworzyć zespół i świetnie ze sobą współpracować .

Równocześnie z udziałem pracowników w projekcie i wdrażaniem metody w społeczności przebiegały przeobrażenia w Ośrodku, proszę powiedzieć jakie zamiany zostały wprowadzone?

Przede wszystkim zmieniliśmy schemat organizacyjny, zmieniliśmy regulamin. Przygotowaliśmy uwzględniając  specyfikę pracy metodą OSL zakres obowiązków, uprawnień i odpowiedzialności pracowników wdrażających OSL.  Podjęta została uchwała Rady Miasta w sprawie przyjęcia programu aktywności lokalnej dla mieszkańców dzielnicy Raków na lata 2012 – 2015. PAL uzupełnia działania realizowane w zakresie organizowania społeczności lokalnej, które łączą w całość pracę z mieszkańcami na ul. Limanowskiego. Na początku uczestnictwa w projekcie nasi obecni organizatorzy Jola i Piotr byli pracownikami podlegającymi pod dział Instytucjonalnej i Środowiskowej Pomocy Dziecku i Rodzinie, ale uważaliśmy, że będzie dużo korzystniej dla nich i dla Ośrodka, gdy powstanie Zespół Organizowania Społeczności Lokalnej, który bezpośrednio podlegać będzie zastępcy dyrektora. Zespół powiększa się, obecnie zatrudnione są trzy osoby.

Bywa, że wprowadzenie zmian wywołuje obawy czy też trudności, czy tak również było w Państwa przypadku?

Za pewne tak, ponieważ zmiany wiązały się z nakładami finansowymi. Kiedy powstał Zespół Organizowania Społeczności Lokalnej musieliśmy stworzyć odpowiednie miejsce gdzie organizatorzy mogliby prowadzić swoją działalność, więc  szukaliśmy odpowiedniego pomieszczenia, wyposażonego w potrzebny sprzęt. Przekazaliśmy trzech pracowników socjalnych, a to są trzy etaty, które później musieliśmy uzupełnić, więc w skali roku, w skali lat jest to duży wydatek.  Początkowo pracownicy Ośrodka postrzegali samą metodę OSL jako dość specyficzną, nie wiedzieli na czym ona polega, dlatego organizowaliśmy spotkania z pracownikami podczas, których  były przekazywane informacje na temat działań podejmowanych przez organizatorów i tak jest do tej pory.

A jakie obawy towarzyszyły wdrażaniu metody OSL w społeczności?

Rozpoczynając pracę OSL obawialiśmy się, że mogą wystąpić pewne problemy dlatego, że nasi pracownicy wybrali sobie bardzo trudny obszar działania. Dzielnica Raków to jest raz, ulica Limanowskiego w tej dzielnicy to  dwa. Przede wszystkim dominuje tam ubóstwo, jest to enklawa biedy, sytuacja ekonomiczna ludzi jest zła, występuje bezrobocie, przemoc, uzależnienia, kamienice zamieszkują osoby eksmitowane z innych dzielnic. Dużym  problemem było  nawiązanie kontaktu z mieszkańcami, bo na ogół nie byli oni otwarci na jakąkolwiek współpracę. Były to osoby przyzwyczajone do standardowej pracy: wywiad środowiskowy, decyzja i przyznanie pomocy społecznej. Więc gdy zaczynaliśmy  od nich wymagać no to faktycznie z realizacją tego było trudno. Co więcej, było to środowisko zamknięte, pracownika socjalnego wpuszczano na jakiś odpowiedni  sygnał, np. trzeba było zapukać w charakterystyczny sposób. Dlatego też  pracownicy socjalni pracujący na tym terenie byli zaangażowani we wprowadzaniu naszych organizatorów społeczności lokalnej do środowisk, zapoznawali ich z mieszkańcami, co wcale nie było łatwe ponieważ  ludzie byli bardzo nieufni, nie chcieli rozmawiać. Jola i Piotr długo wykorzystywali  swoje umiejętności aby nawiązać jakiekolwiek  relacje z mieszkańcami.

Jakie korzyści niesie praca metodą OSL i funkcjonowanie Zespołu OSL?

Jeśli chodzi o społeczność w której pracują nasi organizatorzy, to przede wszystkim nastąpiła tam poprawa komunikacji jak również poprawa wpływu mieszkańców na podejmowanie decyzji.   Powoli zaczęli angażować  się w pracę na rzecz swojej społeczności. Bo  przecież na początku nie było mowy o jakiejkolwiek aktywności. Mieszkańcy otworzyli się na współpracę, a Jola z Piotrem widzieli w nich coraz większy potencjał i ten potencjał rozwinęli, angażując osoby w odpowiednie działania. Wydaje mi się, że odkryty i właściwie zaangażowany potencjał daje lepsze wyniki niż pomoc materialna przyznawana wcześniej. Oczywiście nie oznacza to rezygnacji z finansowego wsparcia osób ,które tego potrzebują. Przy zespole ds. OSL powstał Środowiskowy Klub Dzieci i Młodzieży, w którym dzieci  korzystają z różnorodnych form wsparcia, mają zorganizowaną pomoc w odrabianiu lekcji, zajęcia plastyczne, ruchowe, muzyczne, naukę języka. Klubem zajmują się pracownicy zespołu ds. OSL oraz pracownik zatrudniony na umowę zlecenie. Przy zespole prowadzona jest również  praca na rzecz osób  starszych zarówno w formie treningu pamięci jak i obsługi komputera czy nauki języków obcych  Ludzie chcą przychodzić, ponieważ oprócz wielu atrakcji mogą skorzystać z pomocy prawnika, psychologa. Działalność się rozwija, podejmowane są różne inicjatywy,  spotkania z mieszkańcami, akcje okolicznościowe. Działania są realizowane w oparciu o plan i w odpowiedzi na potrzeby mieszkańców, są z nimi konsultowane podczas spotkań i sprzyjają wykorzystaniu potencjału mieszkańców. Uważam, że świetnym pomysłem było utworzenie Klubu środowiskowego, bo przychodzi tam bardzo dużo dzieci mimo, że w pobliżu znajdują się inne świetlice.

Poza tym my jako Ośrodek, jesteśmy postrzegani  inaczej, nie tak standardowo jak tylko instytucja przyznająca pomoc. Tak widziało nas wcześniej wiele instytucji, które dotychczas nie współpracowały z nami a teraz uważają nas za dobrych partnerów. Ważne jest również to, że nasi pracownicy oceniani są bardzo pozytywnie  przez Urząd Miasta,  czy organizacje, które z nami współpracują.

Czy zmieniało się postrzegania pracowników przez mieszkańców i co o tym świadczy?

Oczywiście, że tak, nasi pracownicy pomogli wykluczonym grupom przejść od perspektywy klienta do perspektywy partnera. Mieszkańcy zawdzięczają również pracownikom to, że przemienili się z  odbiorców pomocy w grupy, które wspólnymi siłami są w stanie rozwiązywać problemy. Stali się bardziej aktywni i zaangażowani.  Wiem, że nasz Zespół OSL jest znany w mieście i bardzo dobrze oceniany co wpływa również na wizerunek samego ośrodka .

Co takiego wyjątkowego jest w sposobie pracy organizatorów, a może metodzie OSL, że praca tą  metodą przynosi efekty? 

Myślę, że nasza trójka pracowników posiada  te cechy, których być może nie posiadają inni, potrafią wyczuć to na czym zależy mieszkańcom, wierzą, że wykorzystanie różnych narzędzi pracy przyniesie oczekiwane efekty.  Kilka miesięcy temu zaczęliśmy pracować metodą OSL w innej dzielnicy Częstochowy, na Starym Rynku i tam nowy organizator już przeprowadził diagnozę, opracował mapę zasobów i potrzeb, były spotkania partnerskie, został opracowany plan działań w społeczności. To już druga dzielnica w której wykorzystujemy metodę OSL, czyli musi nam się to bardzo podobać i podobać mieszkańcom skoro dajemy kolejnego pracownika, żeby kontynuował pracę. Nasze działania prowadzone są w oparciu o potrzeby społeczności . Są wśród nich oczywiście działania akcyjne, jak na przykład akcja sprzątania, w ostatniej brało udział ok. 60 osób, są one ważne bo uaktywniają. Dzięki temu, że nasze działania są prowadzone w oparciu o spotykania, rozmowy, mamy coraz więcej partnerów, coraz więcej osób wie o działalności ośrodka. Pracujemy w oparciu o partnerstwo,  przełamaliśmy ten stereotyp, że tylko Jola i Piotr będą motywować mieszkańców do poszukiwania nowych rozwiązań, które pomogą rozwiązywać problemy społeczności, teraz korzystamy ze wsparcia instytucji i organizacji z terenu dzielnicy. Dzięki temu plany mogą być wielorakie, w dalszej perspektywie rozważane będzie założenie spółdzielni socjalnej, która może być sposobem na zarabianie na życie i wsparcie dla społeczności lokalnej.

Obecnie praca prowadzona jest w dwóch społecznościach, jakie są plany rozwoju metody OSL przez Ośrodek?

Bardzo byśmy chcieli rozszerzać pracę i obejmować kolejne dzielnice, mamy też na uwadze, że wiąże się to z kosztami, musimy zabezpieczyć środki na lokal i pracowników, a jak każdy MOPS niestety borykamy się z problemami finansowymi.

Jak przebiega współpraca Zespołu OSL z pracownikami z rejonów?

Muszę powiedzieć, że inni pracownicy współuczestniczyli w tworzeniu Zespołu OSL, pomagali w przeprowadzaniu diagnozy wprowadzając organizatorów w środowiska, a także przeprowadzając ankiety. Pracownicy wymieniają się informacjami i bardzo często korzystają z pomocy i doświadczenia naszych organizatorów.

Jakie Pani zdaniem czynniki wpływają na decyzję o wdrażaniu w Ośrodkach metody OSL, czy wśród nich istotne są konkretnie zapisy w ustawie o pomocy społecznej?

Uważam, że system pomocy społecznej wymaga zmiany, a model, w którym pomoc społeczna koncentruje się głównie na finansowym wsparciu osób, które znalazły się w trudnej sytuacji nie daje zadowalających rezultatów, jak również nie przynosi pracownikom socjalnym satysfakcji z wykonywanej pracy. Dlatego konieczna jest zmiana w pomocy z biernej na aktywną wykorzystująca możliwości ludzi. Myślę, że sukces OSL  zależy od wielu czynników i mechanizmów, ale kluczowe jest tutaj wsparcie instytucji pomocy społecznej,  której organizatorzy są pracownikami. Nasi pracownicy mają takie wsparcie od Dyrektora Ośrodka, kibicują nam również i pomagają nasze władze samorządowe  Prezydent, Radni, którzy angażują się w cały proces. Jeżeli chodzi o zapisy w ustawie    nam wystarczyły te,  które obowiązują. Potrzebne środki znaleźliśmy we własnym zakresie, bo nie można było inaczej, albo zaczynamy i robimy coś i chcemy to robić dobrze albo mówimy, że nie mamy na to pieniędzy.  Bardzo pomocne było dla nas również dobre przygotowanie merytoryczne organizatorów. Myślę, że nie zapisy w ustawie są kluczowe, ale to, że pracownicy zostali dokładnie przeszkoleni, wiedzą co robić i mają indywidualne predyspozycje do tej pracy. Poza tym jest dużo, dużo chęci z naszej i ich strony .

Dziękuję za rozmowę i życzę, żeby praca OSL się pięknie rozwijała

Ja również chciałabym CALowi podziękować za to, że moi pracownicy zostali tak dobrze przygotowani merytorycznie, że teraz mogą z powodzeniem realizować działania. Dziękuję również Pani Agnieszce Książek, superwizorce, z którą systematycznie spotykałam się podczas realizacji projektu, a spotkania te miały duży wpływ na to jak zaczęłam postrzegać OSL. Bardzo bym chciała, żeby OSL się  rozwijał i obejmował wszystkie dzielnice miasta, bo jest to metoda naprawdę przynosząca dużo korzyści. Aby pomoc społeczna mogła być skuteczna, musi zachęcać mieszkańców by nauczyli się brać sprawy w swoje ręce, my to robimy.