Praca z ludźmi to przede wszystkim praca na zasobach, mówi Beata Łozowska z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Czarnej Dąbrówce w rozmowie Moniką Makowiecką.
Monika Makowiecka: Skąd zaczerpnęła Pani pomysł na pracą ze społecznością lokalną
w kontekście wiosek tematycznych?
Beata Łozowska: Gdy na jednej z konferencji usłyszałam o idei wiosek tematycznych to pomyślałam sobie, że jest to świetny pomysł na takie zapomniane, zaniedbane wioski, na które właściwie nikt już nie ma pomysłu. Wioski, które straciły swoją dawną rolę, w których dawno upadły państwowe gospodarstwa rolne, a rolnictwo przestało być już ważnym sposobem na zarobkowanie rodzin. Miejsca gdzie jest wysokie bezrobocie, występują różnego rodzaju problemy społeczne. Idea wiosek tematycznych była mi bliska, bo dąży do rozbudzania w ludziach talentów, budzi ludzi do kultury.
Inicjatywa wioski tematycznej pozwala rozbudzić energię społeczną, jak to zrobić, jak wyzwolić tę energię?
Przede wszystkim trzeba przywieźć w miejsce, w którym nic się nie dzieje, ludzi ciekawych. Zaprosić ludzi, którzy mają wyjątkowe, niepowtarzalne umiejętności, którzy potrafią zaimponować mieszkańcom. Mogą to być chociażby osoby, które znają sztuki walki, capoeirę, żonglerkę ogniem, ludzie, którzy uprawiają sztuki cyrkowe. To musi być coś ciekawego, coś nietypowego, ale związanego z posiadaniem takich umiejętności, które tak naprawdę nie wymagają ukończenia studiów. Pokazywaliśmy mieszkańcom, że aby coś w życiu osiągnąć wystarczy samozaparcie, siła, chęć zmiany, chęć pracy nad sobą.
Reprezentuje Pani Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej, z nieliczną kadrą, jak przygotowaliście się do pracy ze społecznościami lokalnymi?
Początki były dosyć trudne. Ideę wiosek tematycznych wprowadzałam wraz z koleżanką Ewą Dulewicz, pracowałyśmy w zgranym duecie, uczyłyśmy się podziału zadań, delegowania obowiązków. Uczestniczyłyśmy także w szkoleniach, konferencjach przybliżających zagadnienie wioski tematycznej, szukałyśmy pomysłu na zapoznanie społeczności z tą ideą. Gdy podczas wizyty studyjnej pokazaliśmy mieszkańcom przykładową wioską tematyczną, to zetknęliśmy się z pewnym oporem. Mieszkańcy powiedzieli – „to są pracownicy socjalni, nie dość, że jesteśmy biedni to chcą z nas zrobić małpy”. Chcieliśmy pojechać do wioski Hobbitów i pokazać, że motyw Hobbitów może być tematem przewodnim całej wsi, który będzie prowadził do jej rozwoju. Pokazać, że ludzie tworzą jakąś bajką i opowiadając tę bajkę zaczynają zarabiać. Chcieliśmy to wszystko pokazać, natomiast ludziom wydawało się, że my odzieramy ich zgodności.
Co mogło wywołać taką reakcję?
Wydaje mi się, że była to obawa o to, że poważną wieś chcemy przenieść w świat bajki. Mieszkańcom wydawało się to na początku niepoważne.
Jak sobie radziliście z takim podejściem ludzi?
Przede wszystkim chcieliśmy pokazać, że stworzenie wioski tematycznej jest możliwe. Przekonać, że jednej strony jest to dobra zabawa, za którą turyści płacą, a z drugiej korzyść dla mieszkańców, którzy wykonując pracę, biorąc na przykład udział w grze terenowej, czy też prowadząc warsztaty. Oswajaliśmy z tym tematem, pokazywaliśmy, że w wiosce tematycznej nie ma niczego strasznego, a tak naprawdę jej powstanie przynosi korzyść dla wszystkich stron. Mieszkańcy zobaczyli, że to jest faktycznie prosty sposób na zarabianie. Ważne było przekonywanie do idei i bazowanie na dobrym przykładzie. W konsekwencji w Karwnie powstała pierwsza nasza wioska tematyczna – wioska fantazji, która przenosi naszych gości w świat magii.
Jakie korzyści dostrzegają mieszkańcy z funkcjonowania w wioskach tematycznych?
Przede wszystkim rozwój własnych umiejętności, wydaje mi się, że to jest jedna z najważniejszych rzeczy. Mogą współpracować, rozwijać zainteresowania, a także zarobkować.
Porozmawiajmy o kolejnym pomyśle pracowników GOPS realizowanym w wiosce Mikorowo, pracujecie nad utworzeniem następnej wioski tematycznej, jak przebiegają prace?
Tak, jest to wioska ziół i kwiatów. Gdy zaczynaliśmy pracę, ludzie mówili, że w wiosce nie mają nic. Okazało się, że to nic, to jest zielsko, a to zielsko to są zioła, a te zioła to są lekarstwa, a te lekarstwa to w różny sposób można sprzedać. Sprzedać po to, żeby to co jest w ich wsi do nich wróciło, co pomoże ich tam zatrzymać, da im pracę i zysk. Pokazujemy, że możemy wrócić do natury, że możemy sprzedawać produkty ziołowe, relaks, czyste środowisko, zabiegi kosmetyczne, czyli znowu budujemy historię wokół jak powiedziałam na początku niczego. Tylko to co przed chwilą było niczym, dzisiaj przeradza się w całkiem dużą ofertę dla turysty.
Z ogromnym entuzjazmem mówi Pani o idei wiosek tematycznych, czym dla Pani jest praca tą metodą?
Dla mnie jest to odkrywanie ludzi na nowo, odkrywanie w nich talentów, poczucia własnej wartości. Zmienianie postrzegania siebie, bo przecież ludzie sami wcześniej mówili, że niczego nie potrafią, niczego nie chcą, a teraz umieją więcej, właściwie sami odkrywają swoje umiejętności, pokazują czego się nauczyli. Praca z ludźmi to przede wszystkim praca na zasobach, budzenie ludzi do kultury, do twórczego tworzenia, mieszkańcy wiosek tematycznych czują się twórcami oferty turystycznej.
Mieszkańcy czują się twórcami wioski tematycznej, kreatorami zachodzących zmian, jak prowadzicie pracę aby wzmacniać ich poczucie wpływu?
Od początku decydujemy o tym co jest dla nas ważne. Dla nas, czyli nie dla nich, nie dla mnie, nie dla ciebie, tylko dla nas wspólnie. Ważne jest to, że każdy może znaleźć dla siebie miejsce, może decydować, każdy jest wyjątkowy. Nie jest ważne, że ktoś nie ma zdolności plastycznych, ważne, że świetnie gotuje, i to powoduje, że już jest dla niego miejsce w koncepcji wioski tematycznej. Inny przykład, nie jest ważne, że ktoś nie potrafi tańczyć, ale ważne jest, że ma super talent do masażu, wykonywania zabiegów kosmetycznych, albo świetnie szydełkuje. Czyli budowanie oferty woski tematycznej opiera się na zasobach ludzi, jest procesem odkrywania umiejętności, potencjałów i właściwego zagospodarowywania ich. Wszystkie te zasoby zbieramy w jedno miejsce i patrzymy, do czego nam one pasują, po czym tworzymy różnorodną ofertę wioski tematycznej.
Jak tworzenie wiosek tematycznych wpisuje się w zakres zadań, realizowanych przez pracowników socjalnych GOPS?
Tworzymy wioski tematyczne w ramach pracy socjalnej, jako pracownicy socjalni. Większości osób wydawało się, że to co robimy nie wpisuje się w środowiskową pracą socjalną, że wchodzimy w kompetencje placówek kulturalnych, nawet oświatowych. Natomiast mnie się wydaje, że jest to chyba najbardziej skuteczna forma pracy socjalnej, właśnie poprzez kulturę. Na początku było to trudne, ale w końcu przyszło zrozumienie dla naszej pracy, zrozumienie, że nie zastępujemy placówek kultury, ale poprzez budzenie ludzi do kultury, budzimy ich do działania.
Pracy w społeczności nie można wykonywać w pojedynkę, kto wspiera Panią w działaniach?
Zdecydowanie kadra ośrodka, jest to dwóch etatowych stałych pracowników socjalnych i dwóch zatrudnionych w ramach projektu systemowego oraz kierownik. Tworzenie wiosek tematycznych wymaga olbrzymiego zaangażowania, abyśmy mogły wywiązać się z wszystkich obowiązków konieczne jest dzielenie się zadaniami w zespole, wzajemne pomaganie sobie. Bez umiejętności współpracy sprostanie wyzwaniom nie było by możliwe, mamy również wprowadzony elastyczny czas pracy.
Jaki sekret tkwi w Pani pracy, który mobilizuje do działania?
Ja zawsze planuję moją pracę, zapisuję kluczowe punkty i je później realizuję. Do działania mobilizują mnie zmiany jakie zachodzą w wioskach i ludziach tam mieszkających. Zmienia się nastawienie władz lokalnych, mieszkańców, którzy zaczynają się angażować i współtworzą zmianę. Zmienia się wizerunek wsi, powstają grupy, ludzie się spotykają, rozmawiają, z czasem realizowane są inicjatywy obok nas, które początek biorą w naszych działaniach. Mam satysfakcję, że zmieniają się relacje pomiędzy mną, a osobami objętymi pomocą społeczną, zanika schematyczne podejście pracownik socjalny – klient. Osoby korzystające z pomocy społecznej biorą sprawy w swoje ręce, zaczynają być aktywne, wykorzystują swoje zasoby, zdobywają umiejętności i w konsekwencji tworzą własne miejsca pracy.
Na jakie trudności napotyka Pani w codziennej pracy?
No, chyba największą trudnością jest „złe wróżenie”, że się nie uda, szkoda czasu i pracy, ale wspólnie radziliśmy sobie z tym. Smutnym zdarzeniem był pożar klubu, w którym spotkają się mieszkańcy, ale dzięki dwutygodniowej ciężkiej pracy nas wszystkich odtworzyliśmy klub, myślę, że jest jeszcze ładniejszy niż był i zrobiliśmy to prawie bez pieniędzy – okazało się, że to smutne zdarzenie nas tylko wzmocniło.
Podczas uczestnictwa w Konferencji Pracowników Socjalnych – Aktywna pomoc społeczna, zainteresowała się Pani organizowaniem społeczności lokalnej, jakie narzędzia stosowane w tej metodzie, już wykorzystywała Pani w swojej pracy?
OSL nam w duszy zawsze grał, mimo, że nie znaliśmy nazwy – organizowanie społeczności lokalnej, to wiele z rzeczy, które zawiera metoda, robiliśmy od zawsze. Na przykład, animowanie podwórek, tworzenie grup zabawowych, praca poprzez grupy czy wolontariat. To się bardzo sprawdza i pomaga zmieniać nasze wioski.
Jakie są Pani plany na przyszłość związane z pracą w społecznościach?
Najbliższe to kontynuowanie działań w Mikorowie, myślimy o jakiejś formie ekonomii społecznej, rozważamy utworzenie spółdzielni socjalnej. Chcielibyśmy, żeby Mikorowo było wioską niezależną finansowo, aby ludzie to czego się nauczyli na warsztatach mogli wykorzystywać, zarabiać i ożywić naszą wioskę. Nadal będziemy bazować na umiejętnościach i zasobach ludzi, na potencjale przyrodniczym, bo jeszcze nie zawsze dostrzegamy w jak pięknym miejscu mieszkamy i nie potrafimy czerpać z tego korzyści. Ale powoli się to zmienia, mieszkańcy już wiedzą, że mogą mieć korzyści z goszczenia u nas turystów i się do tego przygotowują. Jedni pieką chleb, inni hodują pszczoły, jeszcze inni gotują, połączymy to wszystko we wspólną ofertę wioski tematycznej. Będziemy również rozwijać wolontariat, bo praca wolontariuszy jest bezcenna, wzmacnia i angażuje do działania.
Dziękuje za rozmowę i życzę udanej realizacji planów
Dziękuję bardzo serdecznie.